poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Cudze chwalicie...





   Upojną randkę Kowalskiego z kochanką przerwał zgrzyt klucza w zamku. To jej mąż niespodziewanie wrócił z delegacji. Kobieta nie straciła zimnej krwi.  Narzuciła na siebie szlafrok, chwyciła z kuchni worek ze śmieciami i, nie pozwalając małżonkowi przekroczyć progu domu, poprosiła go z zalotnym uśmieszkiem, żeby je wyniósł do zsypu. W tym czasie amant zdążył się ubrać i niepostrzeżenie wymknąć z mieszkania. 
- Jaka ona sprytna, inteligentna i opanowana - rozmyślał z podziwem przez całą drogę do domu. Kiedy otwierał kluczem drzwi, w progu stanęła jego własna żona w szlafroku i z workiem śmieci w ręku.
- Kochanie, wyrzuć to, proszę, nie chce mi się już wychodzić.
     Kowalski niechętnie zawrócił na  śmietnik, mrucząc pod nosem:
- K* mać! No co za leniwa fleja! Cały dzień po domu w szlafroku łazi i nawet śmieci nie ma czasu wyrzucić!

niedziela, 20 kwietnia 2014

Głucha żona



        Pewien człowiek przychodzi do laryngologa i melduje od drzwi:
- Panie doktorze, proszę mojej żonie zapisać jakieś lekarstwo, bo jest głucha jak pień. 
- Chciałbym panu pomóc, ale ta informacja mi nie wystarczy. Żeby przedsięwziąć jakiekolwiek działania, muszę wiedzieć coś więcej. Z jakiej odległości małżonka nie słyszy?
- A bo ja wiem? No, nie słyszy i już.
- Proszę w takim razie wrócić do domu i przeprowadzić mały eksperyment. Będzie pan zadawał żonie pytania z różnej odległości, aż do momentu, kiedy zareaguje na dźwięk. To nam da istotne informacje o stopniu zaawansowania jej głuchoty.
        Mężczyzna wchodzi do mieszkania i już w przedpokoju pyta donośnym głosem:
- Kochanie, jaka zupka dzisiaj na obiad?
       Cisza.
- Jaka zupka dzisiaj na obiad?! - powtarza, robiąc kilka kroków w głąb mieszkania.
       Cisza.
- JAKA ZUPKA DZISIAJ NA OBIAD?!! - ryczy zniecierpliwiony, stając w progu kuchni.
       Żona odwraca się od garów, wzdycha ciężko i mówi:
- No i czego się wydzierasz? Przecież trzeci raz ci powtarzam, że ogórkowa... 

wtorek, 25 marca 2014

Pięcioraczki


    Kowalskim urodziły się pięcioraczki. Dumni rodzice zorganizowali przyjęcie, żeby pochwalić się przychówkiem. Wśród gości znalazł się znany kynolog. Podszedł do łóżeczek i zaczął bardzo uważnie przyglądać się noworodkom, podnosząc je do góry, zaglądając im do buzi i klepiąc po pupciach. Wreszcie odwrócił się do nieco zszokowanych rodziców i wskazując jedno z dzieci, oznajmił stanowczo:
- Ja bym zostawił tego!